Nasz dzisiejszy gość, ANNA DRABCZYŃSKA – projektantka mody, która od lat inspiruje do odnajdywania swojego stylu zarówno kobiety, jak i świadomych mody mężczyzn. Jej znakiem rozpoznawczym są proste kroje i nonszalancka zabawa sportową wygodą w typowo eleganckich fasonach. Jak wyglądają kulisy jej pracy? Czym się inspiruje? Dla kogo projektuje? Zapraszamy do świata #slowfashion by Anna Drabczyńska!
REDAKCJA – Moda to temat, którym w mniejszym lub większym stopniu interesuje się znaczna część społeczeństwa. Nie znaczy to jednak, że wszyscy mamy swój styl, a tym bardziej, że moglibyśmy zostać projektantami. A jak było z Tobą? Kiedy stwierdziłaś, że taka droga może być właśnie dla Ciebie?
Anna Drabczyńska – Cóż, moja historia nie będzie być może szczególnie zaskakująca, ale dla mnie osobiście, jest oczywiście ważna. Wiele decyzji w życiu podjęłam kierując się sercem i intuicją – praktycznie żadnej nie żałuję. Na zainteresowanie modą, o które pytasz, największy wpływ w młodości miała moja ukochana mama. To ona od najmłodszych lat uczyła mnie jak dobierać i łączyć kolory. Uwielbiała monochromatyzm i minimalizm. Miała niesamowite wyczucie stylu, a do tego (szczególnie jak na tamte czasy), potrafiła niesamowicie wyróżnić się w tłumie. Bardzo wiele jej zawdzięczam – począwszy od niebanalnych strojów w przedszkolu – po wszystko co w kontekście mody robię już jako dorosła, niezależna kobieta.
W jej pracowni wykorzystuje się tylko najlepsze materiały
REDAKCJA – Może powiesz nam teraz kilka słów na temat swojej marki? Kiedy właściwie Twoja pasja stała się nie tylko pracą, ale też sposobem na życie?
Anna Drabczyńska – Marka moja istnieje już od ponad 20 lat i przeszła w tym czasie kilka etapów.
Zaczynałam od projektów indywidualnych i szycia miarowego. Ponieważ moje projekty bardzo się wóczas podobały, ,zaczęłam szyć pierwsze, małe kolekcje autorskie i przekazywać je do sklepów z innymi polskimi markami (głownie w Krakowie). Wszystkie kolekcje sprzedawały się na pniu, a grono wielbicielek tego stylu, a zarazem stałych klientek, rosło w siłę. Mocno podbudowana tym feedbackiem postanowiłam otworzyć własny sklep i stworzyć markę Anna Drabczyńska.
Następnym przełomowym etapem był mój udział w licznych targach (BILIONEUROBAB, FASHION WEEK, FASHION WEEKAND, FASHON MEETING) oraz coraz częściej pojawiające się pokazy mody. Teraz mogę pochwalić się butikiem stacjonarnym w samym centrum Bielska-Białej, a także prężnie rozwijającym się sklepem online, do którego przyznaję, że kiedyś podchodziłam z dużym dystansem. <śmiech>
Projekty dla nowoczesnych, silnych kobiet
REDAKCJA – Podkreślasz, że Twoje projekty są unikatowe i charakterystyczne. Dla kogo więc szyjesz swoje kolekcje? Czy można mówić o określonym typie kobiet, które odnajdują się w nich najlepiej?
Anna Drabczyńska – Moje Klientki to kobiety ciekawe świata, niezależne, mocne i charakterne. Bardzo często prowadzące własne biznesy, chociaż nie jest to oczywiście regułą. Zawsze są to jednak panie lubiące wygodę i oryginalność. Takie, które które po prostu cenią to, co wyróżnia moje ubrania – wysoką jakość wykonania, najlepsze materiały i prostotę kroju.
Niebanalne zestawienia dla kobiet i mężczyzn
REDAKCJA – Z jakimi opiniami na temat swoich ubrań spotykasz się najczęściej?
Anna Drabczyńska – Najczęściej słyszę chyba, że osoby, które noszą moje kolekcje czują się w nich tak, jakby oczy świata były skierowane tylko na nich. To podkręca ich poczucie atrakcyjności i pewności siebie. Celowo mówię tu o osobach, ponieważ od pewnego czasu szyję nie tylko dla kobiet, ale i dla mężczyzn.
Wiele razy słyszałam już historie, jak ludzie zaczepiali moje klientki/klientów na lotniskach czy w restauracjach, dopytując skąd dany płaszcz, spodnie lub marynarka. To miłe, bardzo miłe. Znaczy bowiem, że mimo ogromnej konkurencji wciąż potrafię zachować w moich projektach „to coś”.
REDAKCJA – Kiedy opowiadasz o swojej pracy, widać w Tobie dużo pasji. Wciąż masz ten tak zwany błysk w oku, widać, że nie osiadasz na laurach. Czy możesz nam zdradzić, skąd czerpiesz inspiracje do nowych projektów?
Anna Drabczyńska – Moją inspiracją są podróże, a punktem wyjścia przede wszystkim prostota formy. Piękno i różnorodność otaczającej mnie przyrody. Lubię uczyć się od Matki Natury. Łączyć struktury i materiały, np. w obrębie jednego koloru… Żeby odkryć coś nowego, trzeba po prostu próbować. Innej rady nie ma.
Znajdź bieliznę w swoim idealnym rozmiarze!
Poznaj nową kolekcję polskiej bielizny by Dalia Lingerie!
REDAKCJA – Jesteś nie tylko projektantką i właścicielką marki, ale też duszą swojego miejsca pracy, niezależnie od tego, czy jest to butik w Bielsku, czy targi mody gdzieś za granicą. Zawsze jesteś na miejscu, gotowa doradzić i podpowiedzieć. Powiedz, jak reagujesz, kiedy spotykasz się z klientką niepewną siebie, która bardzo surowo podchodzi do oceny swojej sylwetki?
Anna Drabczyńska – Przy konsultacjach stylizacyjnych kieruję się jedną zasadą „dobrze wyglądamy w tym, w czym dobrze się czujemy” – niekoniecznie działa to odwrotnie. Każda kobieta jest piękna, musi tylko odnaleźć swój styl, który to znowu pomoże jej podkreślić charakter, temperament, osobowość. Ważne jest też to, aby ubierać się, a nie przebierać. Dlatego sceptycznie podchodzę do chwilowych trendów w modzie, które raz są (i wtedy np. dzwony noszą wszyscy), a potem znów odchodzą w zapomnienie na długie lata. Taki tymczasowy szał na dany element garderoby, nigdy nie jest uniwersalny, ponieważ nie uwzględnia różnorodności kształtów, sylwetek, rozmiarów czy typów kolorystycznych wszystkich kobiet w Polsce czy na świecie. Kiedy klientka przychodzi do nas, możemy pokazać jej w czym podkreśli swoje atuty, a w czym zupełnie je zamaskuje. To nie znaczy oczywiście, że jeśli masz długie, szczupłe nogi zawsze powinnaś je odsłaniać – nie. Ale warto wiedzieć w czym wygląda się najkorzystniej – dopiero kolejnym krokiem jest budowanie świadomego stylu i podkreślanie indywidualności.
Codziennie powtarzam sobie, że moje podejście do mody musi uwzględniać to, że KAŻDY człowiek jest wyjątkowy, ma też inne oczekiwania i potrzeby. Dopiero wtedy, gdy całkowicie odpuścimy chęć wystylizowania wszystkich tak samo, możemy liczyć na sukces. A sukces, to dla mnie nie tyle ilość sprzedanych ubrań, co raczej uśmiech klientki, która wychodzi z naszego butiku, a jakiś czas później wraca po więcej i mówi, że nigdy jeszcze nie czuła się w niczym tak bardzo sobą…
Pokaz mody dla Porsche „ForMacan”
REDAKCJA – Wspomniałaś, że projektujesz nie tylko dla kobiet. Jak współpracuje Ci się z mężczyznami?
Anna Drabczyńska – Wśród moich klientów jest generalnie wielu takich, którzy wcześniej odwiedzali mnie ze swoimi partnerkami. W końcu poprosili o zaprojektowanie czegoś dla siebie. Lubię tę odmianę. Mężczyźni są zazwyczaj konkretniejsi i od razu wiedzą dokładnie czego chcą.
REDAKCJA – Właśnie, a czego chcą faceci?
Anna Drabczyńska – Ratunku <śmiech>, to znaczy czegoś pomiędzy dresem, a sztywnym garniturem. Moja kolekcja ForMacan odpowiada na te potrzeby w 100%, łącząc sportowy luz z formalną elegancją.
REDAKCJA – Już na koniec, powiedz, co uważasz za swój największy sukces?
Anna Drabczyńska – Moim największym sukcesem jest radość z wykonywanej pracy oraz uśmiech moich klientek i klientów. To naprawdę niezwykłe, móc na co dzień pracować ze swoją pasją. Wiem, że nie każdy ma to szczęście, tym bardziej staram się doceniać miejsce, w którym jestem. Mimo wszystko mam nadzieję, że to nie koniec i powędruję jeszcze wyżej, jeszcze dalej!
REDAKCJA – I tego z całego serca Ci życzymy! Dziękujemy za rozmowę! :))