Ewelina Ruckgaber to znana ze świata filmu i seriali polska aktorka, która zaskarbiła serca widzów między innymi rolą w „Gliniarzach”. Jak zaczęła się jej kariera? Dlaczego jako 8-latka dowiedziała się, że jest zbyt stara, aby wystąpić w programie i co udało się jej mimo to osiągnąć? :)) Dziś rozmawiamy z główną zainteresowaną, która zaprosiła nas za kulisy swojej pracy zawodowej!
Sprawdź najnowszą kolekcję od Dalia Lingerie! ROzmiary od S-XXXL, miseczki A-M i obwody 60-100!
Redakcja SH – Zapewne większość naszych czytelniczek będzie kojarzyła Cię z ról telewizyjnych, między innymi z serialu Gliniarze. Zajmujesz się aktorstwem na pełen etat czy jest to Twoje dodatkowe zajęcie?
Ewelina – Aktorstwo to mój zawód dlatego absolutnie nie traktuję tego jako dodatkowego zajęcia. Pracuję w telewizji od ponad 25 lat i tylko z tego się utrzymuję, co niezmiernie mnie cieszy bo… nie
ukrywajmy. To trudny zawód, w którym trzeba mieć wiele szczęścia. Tu nie liczy się niestety tylko
talent. Jest wiele osób, które kończą Szkołę Teatralną i nie mają nawet szansy zaistnieć w zawodzie
lub czekają na tę swoją szansę latami. Mi się udało i jestem za to wdzięczna.
Redakcja SH – Jak to się stało, że pierwszy raz pojawiłaś się na castingu. A może to nie był casting, tylko jakaś inna droga, która zaprowadziła Cię do telewizji?
Ewelina – Bardzo chciałam wystąpić w programie „Od przedszkola do Opola”. Od dzieciństwa kochałam śpiew. Niestety gdy mama zaprowadziła mnie na casting, okazało się, że mimo, iż mam 8 lat to… jestem za stara! Do programu przyjmowano dzieci do 7 roku życia. Ale casting nie skończył się dla mnie
totalną klęską, ponieważ bardzo spodobałam się Pani, która go prowadziła. Zaproponowała, żeby
mama zapisała mnie do jej agencji. Dzień później dostałam propozycję reklamy. Wzięłam w niej
udział i od tego momentu wiedziałam, że moje życie musi być związane z aktorstwem!
Redakcja SH – Prężnie działasz w social mediach, jesteś też osobą rozpoznawalną właśnie ze względu na odgrywane role – czy kiedykolwiek miałaś z tego powodu jakieś nieprzyjemności, czy ludzie reagują raczej zawsze pozytywnie?
Ewelina – Ależ oczywiście, że miałam nieprzyjemności! Szczególnie dotykały mnie one gdy grałam w serialu „Na Wspólnej”. Miałam wtedy 16 lat. Dziewczynki w tym wieku bardzo przejmują się swoim
wizerunkiem, dojrzewają… A ja czytałam komentarze pt. „Ma ryj jak mops przejechany przez
tramwaj”, lub „Jej głos brzmi jakby dochodził ze studni ściekowej”. To było dawno. Dziś tego hej tu
jest dużo więcej, tym bardziej cieszę się, że się na niego uodporniłam, a większość nieprzychylnych
komentarzy obracam w żart. Oczywiście pozytywnych komentarzy jest dużo więcej, ale te złe na
dłużej zostają w pamięci. Szkoda, że ludzie, którzy je piszą nie zdają sobie sprawy z tego jak mogą
być dla innych dotkliwe, zwłaszcza gdy ktoś jest wrażliwy. A każdy aktor musi być wrażliwy bo
inaczej nie mógłby wykonywać dobrze swojego zawodu.
Nowa kolekcja strojów plażowych na lato 2022 już w sprzedaży!
Redakcja SH – Twoja subiektywna opinia – w dzisiejszych czasach lepiej skupić się na pracy w TV czy jednak w Internecie? Które medium daje więcej możliwości?
Ewelina – Internet bardzo poszedł do przodu zwłaszcza w czasie pandemii. Ale nie wiem czy jesteśmy w
stanie robić dobre kino za pomocą mediów społecznościowych. Ja pracuję w telewizji i mam
nadzieję, że będę mogła to robić jeszcze długie lata. Social Media traktuje właśnie jako „dodatkowe
zajęcie” i tego chcę się trzymać. Choć widzę, że wielu młodych ludzi robi w Internecie
nieprawdopodobną karierę. W wieku kilkunastu lat potrafią mieć kilkumilionową publiczność i
wiernych fanów. Myślę więc, że każdy powinien się skupić na tym w czym najlepiej się realizuje.
Redakcja SH – Porozmawiajmy o planach na przyszłość… Twoje największe zawodowe marzenie? Czy jest w ogóle związane z aktorstwem?
Ewelina – Jeszcze jakiś czas temu aż tryskałam energią, żeby mówić o moich planach na przyszłość. Miesiąc temu wraz z ukochanym kupiliśmy segment pod Warszawą i żyłam tylko tym, żeby w 2023 roku
się do niego wprowadzić. Pamiętam jak śmiałam się i mówiłam mojemu chłopakowi: „Jak stracę
pracę to pamiętaj, że ktoś będzie to musiał utrzymać bo ja poza aktorstwem nic nie umiem, także
cała nadzieja w Tobie”. Dziś niestety nie ma we mnie już takiej radości. Moje codzienne życie
zapełniają myśli o tym co dzieje się na Ukrainie. Strach przed tym co będzie dalej. Czy ten nasz
segment w ogóle się wybuduje? Czy nie będziemy musieli uciekać? Jak poradzimy sobie w tym
trudnym czasie, w jakim wszystkim nam przyszło żyć… Tych myśli jest we mnie bardzo dużo.
Staram się strach przełożyć na działanie dlatego bardzo angażuję się w pomoc dla Ukrainy. Ale to
jest silniejsze i wraca. Głęboko wierzę w to, że dobro zwycięży, i że ten koszmar szybko się
skończy… ale wiem, że przed nami długa droga… nie łatwo jest posklejać to co już się rozbiło. A
nawet gdy to posklejamy, ślady pozostaną. Obyśmy mieli siłę! Tego każdemu życzę…
Redakcja SH – Jesteś kobietą pewną siebie, bardzo kontaktową. Uważasz, że jest to coś, czego można się nauczyć, czy jednak trzeba się z tym urodzić? Może masz jakieś podpowiedź dla innych kobiet, które chciałyby być nieco odważniejsze – czego mogłyby spróbować?
Ewelina – Jestem osobą pewną siebie, ale mam również swoje kompleksy. Natomiast nauczyłam się
kontrolować związane z nimi emocje i skupiać się na pozytywach. Myślę, że bardzo duże znaczenie
mają osoby w towarzystwie których się obracamy. Jeśli każdego dnia będziemy spotykać się z
koleżanką, której stałym tekstem na dzien dobry będzie: „O Jezu! A Ty znowu przytyłaś!” to nie
będzie to dla nas dobrą terapią. Wsparcie jest dużo lepszą motywacją. A miłe słowo od bliskiej
osoby zawsze przybliży nas w osiągnięciu celu. Dlatego trzeba rozmawiać! Mówić o swoich
kompleksach wprost, a jest duża szansa, że okaże się, że tylko my te nasze wady widzimy. Dla
przykładu: Miałam podwójny podbródek i zdecydowałam się na liposukcję. Gdy mój chłopak to
usłyszał, powiedział, że jak pozbędę się mojego podwójnego podbródka to mogę się pakować.
Okazało się, że on uważa go za UROCZY! Coś co mi latami spędzało sen z powiek, on nazywał
czymś pięknym! Liposukcję oczywiście zrobiłam bo Łukasz powiedział, że najważniejsze jest dla
niego abym czuła się dobrze sama ze sobą. Ale okazało się, że coś co wydawało mi się szpetnym,
dla innych może być czymś ślicznym!
CZYTAJ WIĘCEJ: Bieliźniane trendy na wiosnę-lato 2022
Redakcja SH – W jaki sposób Ty, wyrażasz swoją kobiecość i jaką rolę w tym odgrywa dla Ciebie bielizna?
Ewelina – Myślę, że bielizna powinna pokazywać nasze atuty. Każda kobieta ma w sobie piękno, a
podkreślenie tego piękna w sypialni jest bardzo ważne również dla dobra i trwałości związku. Ja
uwielbiam każdą bieliznę! Od sportowej po koronkową (wszystko zależy od sytuacji). Co nie
zmienia faktu, że raz na jakiś czas lubię zrobić mojemu mężczyźnie niespodziankę, pójść do klepu i
założyć na siebie coś nowego, czego jeszcze nie widział. To jest fajne w nas- kobietach. Kupujemy
coś dla siebie, a przy okazji i mężczyźnie robimy prezent.
Z okazji Dnia Kobiet wyjątkowy rabat -25% na wspaniałe 3 modele bielizny! SPRAWDŹ
Redakcja SH – Na koniec przesłanie do wszystkich kobiet – Dalibabki, bądźcie bardziej…. – dokończ zdanie 🙂
Ewelina – Dalibabki, bądźcie bardziej świadome swojego piękna i niepowtarzalności. Uwierzcie w siebie!
Każda z nas jest inna, ale każda ma w sobie coś nieokreślonego co powoduje u innych szybsze bicie
serca. I często siedzi to w nas w środku, a nie na zewnątrz. Kiedyś wszystkie będziemy
pomarszczone. Najważniejsze, żeby te nasze zmarszczki były spowodowane częstym uśmiechem, a
nie smutkiem i bólem. Tego z całego serca Wam i sobie życzę!
Redakcja SH – Otóż to! Podpisujemy się pod tym przesłaniem wszystkimi, redakcyjnymi rękoma! Dziękujemy za rozmowę i życzymy dużo spokoju w tych trudnych czasach. 🙂