Beata Wojciechowska-Hańderek to kobieta, która energią i zaangażowaniem mogłaby obdzielić kilka osób. Od lat swoje pasje łączy z przedsiębiorczością, tworząc biznesowe projekty, za którymi stoją nie tylko jej umiejętności, ale także zgrany zespół pracowników oraz wierni klienci. Dziś najwięcej czasu poświęca na rozwój salonów wnętrz My Honey Home, których jest założycielką i dyrektor kreatywną. Jaki jest jej przepis na sukces? Przeczytajcie kolejną rozmowę w ramach naszego cyklu #WspierajmyPolskieMarki.
Redakcja – Skąd wziął się pomysł na My Honey Home?
Beata Wojciechowska-Hańderek – Aranżacja wnętrz od zawsze była w kręgu moich zainteresowań, jednak pomysł na My Honey Home zrodził się dzięki pasji do… kulinariów i mojemu pierwszemu biznesowi – restauracji Rynek 19. Urządzając jej wnętrza, poszukiwałam unikatowych elementów dekoracyjnych – poświęciłam temu sporo czasu i ostatecznie okazało się, że większość musiałam sprowadzać z zagranicy. To był dla mnie sygnał, że istnieje niezagospodarowany obszar, luka, którą z przyjemnością postanowiłam wypełnić, by ułatwić innym dostęp do wyselekcjonowanych kolekcji najlepszych światowych marek wnętrzarskich.
Może się jednak wydawać, że kulinaria to dziedzina dość odległa od aranżacji wnętrz. Czy wiedza zdobyta dzięki prowadzeniu restauracji przydaje się w zarządzaniu My Honey Home?
Oczywiście – już projektując w głowie koncept My Honey Home, odwoływałam się do doświadczenia zdobytego w tworzeniu restauracji. Aromatyczny świat kulinariów, w którym zdrową, ciekawą kuchnię łączymy z tradycją i klasyką, serwując dania w dopracowany sposób, ma wiele wspólnego z aranżacją wnętrz, choćby ze względu na dbałość o detale i intymną atmosferę. Od początku czułam, że My Honey Home będzie projektem bardzo osobistym. Nie tylko dla mnie jako pomysłodawczyni, ale i moich współpracowników oraz przyszłych klientów, którzy będą wyposażali u nas swoje domy, mieszkania, pracownie czy biura, a więc miejsca, w których spędzają na co dzień najwięcej czasu. Hasło „Honey Home” kojarzy mi się z „miodowym” miejscem, które jest zaaranżowane dokładnie tak, jak lubimy najbardziej. Z przestrzenią, która odzwierciedla naszą osobowość i zainteresowania, a nawet podejście do życia. Z bezpieczną przystanią, przyjemnym azylem, do którego zawsze będzie się chciało wracać.
Kiedy powstał pierwszy salon My Honey Home?
W 2016 roku – wtedy najgorętszym trendem były wnętrza w stylu New York, Hamptons, a niedługo później glamour. Do tego, czego poszukiwali wówczas klienci, postanowiłam dodać coś od siebie, czyli meble i dodatki charakterystyczne dla klasycznych wnętrz francuskich, które od zawsze inspirowały mnie najbardziej. Później sukcesywnie rozszerzałam ofertę, inspirując się pokazami mody najlepszych projektantów i najmocniejszymi trendami branży fashion, prognozując niejako, co w niedalekiej przyszłości pojawi się w ofercie marek wnętrzarskich.
Co Twoim zdaniem zdecydowało o powodzeniu tego projektu?
W salonie My Honey Home od początku miała panować gościnna i swobodna atmosfera. Zależało mi na tym, aby nasi klienci czuli się u nas jak w domu, aby wyznacznikiem jakości tej marki było nie tylko to, co oferujemy, ale także jak to prezentujemy. Przyjemnie, bez pośpiechu, przy filiżance aromatycznej kawy i w otoczeniu pięknych przedmiotów. Wychodzę z założenia, że domowa przestrzeń może być formą sztuki. Dlatego dbam, by w naszej ofercie znalazły się nie tylko gotowe produkty znanych marek, ale i usługi stolarskie, tapicerskie, projektowe oraz autorska pracownia tkanin, dzięki której możemy na indywidualne zamówienia zrealizować usługę dekoracji okien – od projektu, przez dobór tkanin i szycie, aż po montaż. Wszystkie nasze tekstylia, a więc pledy, poduchy i pościele oferujemy z usługą personalizacji. Dzięki temu wiemy, że będą one dokładnie takie, jak wymarzyli sobie klienci. Dodatkowo wyobraźnię odwiedzających nas gości uruchamiają gotowe aranżacje, które salon My Honey Home zamieniły właściwie w pięknie urządzony dom.
Jak postrzegasz swoją pracę po tych kilku latach?
Od ponad 7 lat pracujemy dla odważnych osobowości i silnych marek, kreując dla nich trwałe wartości, używając przy tym naszej przenikliwości i zdobytego doświadczenia. Od intuicji do rzetelnej analizy potrzeb każdego klienta indywidualnego, od inspiracji światowymi trendami, po lokalny i osobisty kontekst. Wszystkich tych elementów używam, by kreować unikatowy, domowy klimat My Honey Home. Z perspektywy czasu wiem, że to otwarta głowa i szerokie horyzonty dają nam tę niespotykaną swobodę i pewność, która nie znika nawet w obliczu kolejnego wyzwania. Każdy nasz projekt, każda pojedyncza aranżacja czy nowa marka wprowadzone do stałej oferty – wszystko to nasz słodki mikroświat. Owoc pasji, zaangażowania i pozytywnej energii wszystkich ludzi, którzy stoją za całą ideą My Honey Home. Fantastyczny zespół, który liczy obecnie już 13 osób, jest wielką wartością i siłą tego projektu.
Ostatnie lata nie były łatwe dla polskich przedsiębiorców, jak Ty radziłaś sobie ze wszystkimi przeciwnościami losu?
Odkąd pamiętam, wolałam myśleć o sobie jak o niepokornej wizjonerce pełnej pasji, niż business woman zatraconej w analizie twardych danych. Moja pierwsza własna firma działa do dziś w trudnej branży gastronomicznej, zlokalizowana w mieście, o którym mówiono mi, że nie jest gotowe na taką wizję restauracji. Ja jednak wierzyłam w ten projekt, tak, jak dziś wierzę w My Honey Home i osiągnęłam sukces, krok po kroku ciężką pracą przybliżając się do wyznaczonego celu. W tworzeniu zaufanego teamu pomogło mi także wieloletnie doświadczenie w zarządzaniu zespołem korporacyjnym, a także intuicja i dobra komunikacja. Gdy robiło się ciężko, sięgałam po zdobytą wiedzę, reorganizowałam zadania, reagowałam na dynamiczne zmiany rynkowe – dzięki temu udało mi się zbudować strukturę biznesową na własnych zasadach.
Skąd czerpiesz estetyczne inspiracje dla oferty My Honey Home?
Szukając natchnienia, chętnie wracam do moich fotografii z podróży. W pełni zgadzam się z popularnym arabskim przysłowiem, w którym mowa o tym, że ten kto podróżuje, widzi więcej. Chłonę energię nieoczywistych, urokliwych miejsc, zapamiętuję szczegóły, a chcąc uchwycić ich niepowtarzalny nastrój, często zamykam w kadrach detale architektury, takie jak stare bramy w urokliwych uliczkach, klasyczne balustrady czy wyjątkowo udekorowane łóżka. Później już na spokojnie siadam w fotelu, przeglądam zdjęcia i zapisuję spostrzeżenia, snując w głowie plany na rozbudowę oferty. Regularnie odwiedzam także imprezy branżowe, na których nie tylko obserwuję trendy, ale i wyłapuję wyjątkowe marki, wnętrzarskie perełki pasujące do idei My Honey Home. Oczywistym punktem odniesienia, o którym już wspominałam, są również światowe wybiegi i kolekcje najważniejszych projektantów. Wszystko to niezwykle mnie inspiruje, chociaż sama we wnętrzach najchętniej stawiam na klasykę i paryski szyk, aktualne trendy wprowadzając pod postacią wyrazistych detali.
Śledzisz aktualne trendy we wnętrzach, ale i w modzie. Jakie znaczenie ma dla Ciebie w tym wszystkim bielizna?
Piękno i unikatowość bielizny są dla mnie tak samo ważne jak jej komfort – tutaj także nie uznaję półśrodków, takiego połączenia szukam dla siebie na co dzień, by czuć się kobieco i po prostu wygodnie.
W wiosennej kolekcji Dalii nasza projektantka Sabina Mańka, zaproponowała subtelną i optymistyczną pastelową kolorystykę, idealną na przebudzenie z zimowego snu. Jakie wiosenne trendy zagościły w Twoich salonach?
Światowe trendy w urządzaniu wnętrz od dawna cechuje duży eklektyzm, dzięki czemu każdy znajdzie w nich coś dla siebie. W My Honey Home zimę także przeganiamy kolorem, jednak stawiamy na nieco bardziej stonowane barwy. Ciemne błękity i zielenie w połączeniu z kwiatowymi motywami i jasnymi lub złotymi dodatkami wyglądają niezwykle elegancko, a przy tym wprowadzają przytulną atmosferę. Ciekawym elementem, który pojawił się w naszych kolekcjach jest także inspirowane stylem Art Deco połączenie złota i marmuru, widoczne zarówno w meblach jak i oryginalnych dekoracjach. I na koniec typowo wiosenny akcent – świeże kwiaty w pięknie zdobionym, szklanym wazonie zdecydowanie powinny pojawić się na każdym stole.
Oferta My Honey Home stale się rozwija, co nowego wydarzyło się w ostatnim czasie?
W czerwcu 2022 roku powstał nasz drugi salon Eichholtz by My Honey Home w Katowicach. Meblom i dekoracjom tej holenderskiej marki premium towarzyszy także bogate portfolio marek uzupełniających. Cały czas poszerzamy naszą ofertę, wprowadzając do sprzedaży kolejne perełki, które tworzą unikatowy charakter naszych propozycji. Uruchomiliśmy także sprzedaż online, którą w tym roku planujemy rozbudować o spersonalizowane usługi. Już teraz można skorzystać z konsultacji telefonicznych z doradcą w zakresie dekoracji okien czy elementów wyposażenia. Co jeszcze? Po udanym debiucie naszej autorskiej linii produktów, w tym kolekcji pościeli My Honey Home by Night, mamy apetyt na więcej, dlatego w tym roku z pewnością zaskoczymy naszych klientów czymś nowym. Już nie mogę się doczekać kolejnych wyzwań.
Dziękujemy Ci za tę inspirującą rozmowę!