Pamiętacie jak pod koniec 2019 roku, archeolodzy odkryli w Egipcie sarkofag, którego wg. legendy nie wolno było otwierać? A kojarzycie kiedy kilka dni później, dyrektor muzeum w Kairze ogłosił w mediach – „Już go otworzyliśmy i świat się jakoś nie zawalił”? 😉 Oczywiście ten internetowy mem, który największą popularność zyskał wiosną 2020 roku, to tylko niewinny żart, przypadkiem idealnie wpisujący się w panujące wówczas nastroje. Trochę śmiech, ale jednak przez łzy. Mimo wielu absurdów, z jakimi przyszło nam się mierzyć w trakcie pandemii, nikt chyba nie przypuszczał, że gdy najgorsze chwile będą już za nami, niemal natychmiast pojawi się kolejny kryzys – tym razem związany z wojną w Ukrainie.
Cóż, ostatnie lata faktycznie zdają się nas nie oszczędzać i trudno pocieszać się wciąż słowami: co nas nie zabije, to wzmocni. W sytuacjach silnie stresowych po prostu ciężko zachować zdrowy rozsądek, a co dopiero pozytywne myślenie. Niby wszyscy wiemy, że życie toczy się dalej i jakoś funkcjonować trzeba, ale z drugiej strony dręczą nas wyrzuty sumienia. Bo jak to jechać z dziećmi do Aquaparku kiedy tam, praktycznie tuż za rogiem, giną już cywile? Czy to nie przesada, jeśli kupię nowe buty lub kurtkę na wiosnę, jeżeli w Internecie tyle fundacji potrzebuje teraz finansowego wsparcia?
Wiosenne modele by Dalia Lingerie już w salonach i sklepie online!
Czy wolno nam żyć normalnie, kiedy za rogiem giną ludzie?
No właśnie, oto pytanie, które pojawia się u większości z nas. Co zatem robić by nie oszaleć? Dziś, postanowiliśmy w redakcji podejść do tematu z chłodną głową. Na spokojnie, wciąż empatycznie i czule, ale nie zapominając o nas samych. Wszak jak mawiają instruktorzy podczas szkoleń z pierwszej pomocy – dobry ratownik, to żywy ratownik – dlatego najpierw zadbaj o swoje bezpieczeństwo. Wspierając się fantastycznymi wpisami psycholog Joanny Chmury, do których odnośniki znajdziecie w artkule, mam nadzieję Was trochę uspokoić. Jeszcze będzie dobrze – zobaczycie, wytrwamy!
Faza heroiczna
Wojna w Ukrainie trwa już paręnaście dni. Obserwowany przez nas spontaniczny zryw pomocowy ze strony Polaków, wpisuje się w proces klasyfikowany przez psychologów jako tak zwaną „pierwszą fazę”. Innymi słowy, chodzi o zbiór reakcji na nagłe wydarzenia, takie jak: pandemia, klęski żywiołowe czy właśnie ataki wojenne. W psychologii mówi się, że jest to faza heroiczna, w której następuje działanie i pełna mobilizacja wszelkich sił oraz środków. W tym momencie gotowi jesteśmy poświęcić wszystko, by przetrwać. Angażujemy się w każdą zbiórkę, oferujemy miejsca noclegowe uchodźcom, chociaż sami ledwo mieścimy się z rodziną na 50 metrach kwadratowych. Naszym działaniom towarzyszy stres zmieszany z niesamowitą energią. Możemy przenosić przysłowiowe góry, a niemożliwe praktycznie nie istnieje. To właśnie wtedy najtrudniej jest nam żyć i funkcjonować normalnie. Mamy ochotę rzucić wszystko i w 100% zaangażować się w sprawę, bez względu na konsekwencje…
Biustonosze by Dalia to obwody 60-100 i miski A-M – tutaj na pewno znajdziesz swój rozmiar!
Joanna Chmura o złotym środku
Co robić, by nie przesadzić i nie wyczerpać baterii już na samym początku? Joanna Chmura na swoim profilu Facebookowym radzi:
„- Jednocześnie można uśmiechać się do najbliższych i jednocześnie możecie wysyłać zasoby, przedmioty, koce i inne na granice.
– Jednocześnie możecie czuć ulgę, że macie dach na głową i jednocześnie możecie jechać do Przemyśla i pomagać tam na miejscu.
– Jednocześnie możecie czuć radość z dobrego wyniku projektu, który wam wyszedł i jednocześnie wpłacać pieniądze na przeróżne inicjatywy dotyczące Ukrainy.
– Jednocześnie możecie wspierać kolegów i koleżanki z Ukrainy i Rosji, którzy sami zagubieni nie wiedzą jak się odnaleźć i jednocześnie modlić się do swojego Boga.
– Jednocześnie możecie tulić swoje dzieci, żeby dać im poczucie spokoju i jednocześnie możecie krzyczeć z rozpaczy i wkurwu.
– Jednocześnie możecie iść oddać krew i jednocześnie powtarzać mantry pokoju. – Jednocześnie możemy iść pobiegać i w tym bieganiu myśleć, jak możemy pomóc Ukrainkom i Ukrainców, których mamy w naszym życiu.
Świat chce żebyśmy myśleli dychotomicznie „albo albo” ale człowiek jest pojemny. Pomieści jasne i ciemne. Czarne i białe. Zero i jeden. Jednocześnie można pomieścić bardzo wiele.” – więcej przeczytacie pod postem Joanny dostępnym TUTAJ.
Idź do przodu, robiąc małe kroki
Faza miesiąca miodowego
Po fazie heroicznej przychodzi czas na tak zwaną fazę „miesiąca miodowego”. To właśnie w niej budzą się skrywane dotąd emocje i wszystko zaczyna wypływać z nas na zewnątrz. Częściej płaczemy, jesteśmy rozdrażnieni, a nawet rozchwiani. Jednocześnie odczuwamy żal, smutek, jak i wdzięczność i radość z niesionej/otrzymywanej pomocy. Czujemy ulgę, jeśli udało nam się uciec/dać komuś schronienie. Dużo rozmyślamy o tym co dzieje się z innymi, a nasze działania stają się nieco spowolnione.
Joanna Chmura radzi, jak znaleźć spokój w codzienności
„W obliczu tej wojny zadania na dziś są takie:
– Powiedz tym, których kochasz, że ich kochasz.
– Przytul kogoś. Psa. Kota. Człowieka.
– Jeśli się modlisz, pomódl się za pokój.
– Jeśli się nie modlisz, weź wdech i wydech.
– Wymień trzy rzeczy za które jesteś wdzięczny/a tu i teraz, dokładnie w tym momencie.
– Czuwaj, żeby nie dać się wkręcić w wir lęków. Skoro tam wojna, to w nas potrzebujemy spokoju. […]
Wojny nie biorą się znikąd. One biorą się z wewnętrznego konfliktu. Putin i inni kiedyś też byli po prostu dziećmi, które pragnęły miłości i spokoju. Coś poszło nie tak. Więc dla dobra naszych rodzin, przyjaciół, miast, kraju i świata – pacyfikujmy nasze wewnętrzne wojny, wewnętrzne konflikty, lęki – miłością. Serio. Na serio.” – więcej przeczytacie pod postem Joanny dostępnym TUTAJ.
Faza utraty złudzeń
Niezależnie od tego, jak bardzo będziemy się starali, prędzej czy później przyjdzie czas na fazę opartą na rozczarowaniach i tak zwanej utracie wszelkich złudzeń. To właśnie wtedy nadchodzi moment poczucia samotności, odrzucenia i bezradności w obliczu poniesionych strat. Naturalnym odruchem jest też krytyka: państwa, instytucji, firm, osób publicznych i innych ludzi, którzy w naszej opinii mogli zaangażować się przecież bardziej. Wtedy szczególnie potrzebny jest nam zdrowy rozsądek, duża świadomość własnych słabości i chęć pracy nad sobą, aby nie dać się skusić poszukiwaniom kozła ofiarnego. Hejt niczego nie zmieni, nie uświadomi i nie naprawi. Świat, po prostu – nie stanie się od tego lepszy.
Joanna Chmura ironicznie do hejtujących
„- Nie mów nikomu, że go kochasz, sobie również.
-Nie przytulaj nikogo. Psa. Kota. Człowieka. Nikogo.
-Nie módl się ani za siebie ani za nikogo… no ewentualnie za siebie tylko.
-Jeśli się nie modlisz, nie relaksuj się tylko żyj w ciągłym napięciu i strachu.
-Nie bądź za nic wdzięczny. Narzekaj. Najlepiej hejtując na oślep wpisy w necie.
-Nakręcaj się. Rozpal swój lęk do czerwoności. Skoro tam wojna, to my potrzebujemy chaosu i decyzji na oślep w złości i gwałtownych emocjach. […]
Najlepiej nie rób nic tylko krytykuj i narzekaj w social mediach. Lepiej? Świat będzie wtedy na pewno lepszy…” – więcej przeczytacie pod postem Joanny dostępnym TUTAJ.
Faza odbudowy
Po burzy zawsze wychodzi słońce i nie inaczej jest w trudnych sytuacjach kryzysowych. Gdy wyzbędziemy się tego co złe, pojawi się na nowo poczucie solidarności i ogromnej wiary w sens działania. Osoby wrażliwe, nadal mogą odczuwać strach, ale tu najlepszym lekarstwem będzie dla nich rozmowa, która pomoże go odreagować. W końcu wszystko się uspokoi, unormuje, a my odzyskamy utraconą siłę. Najważniejsze to nie poddawać się, ale też nie pozwolić na to, by swoje poglądy i racje narzucać innym. Wolność nasza, kończy się zawsze tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka.
Jeszcze będzie przepięknie…
W niepewnych czasach musimy nauczyć się czerpać siłę z naszego wnętrza. Dzięki dbałości o równowagę psychiczną, będziemy mogli skuteczniej pomóc sobie i innym. Wiemy, że ostatnie tygodnie dały Wam w kość, ale wierzymy, że to w końcu się skończy i jak brzmią słowa piosenki zespołu Tilt: „Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie”. Tymczasem przesyłamy Wam moc pozytywnej energii i pamiętajcie – w Dalibabkowej społeczności każda z Was odnajdzie wytchnienie i potrzebne wsparcie!