Sportem i gotowaniem fascynuje się od najmłodszych lat, a ruch na świeżym powietrzu i kuchnię określa jako swoje miłości i żywioły. Jej szerokie zainteresowania połączone są z profesjonalną wiedzą, którą nabyła w toku wieloletnich studiów. Za swoją misję obrała inspirowanie innych do podejmowania małych kroków na drodze do celu, jakim jest dobre samopoczucie. Ta niezwykła osoba to Magdalena Górnisiewicz, która na blogu „Up Your Life” dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem oraz doradza, motywuje i inspiruje w kwestiach takich jak zdrowie czy lifestyle. Dziś rozmawia z nami o tym, jak rozpoczęła się jej przygoda z prozdrowotnym stylem życia 🙂
Jesteś absolwentką krakowskiej Akademii Wychowania Fizycznego, doktorem nauk o kulturze fizycznej, specjalistką z zakresu prozdrowotnego stylu życia i odnowy psychosomatycznej oraz usług wellness i Spa. Skąd u Ciebie zainteresowanie taką tematyką?
Każdy z tych tematów dotyczy zdrowia człowieka oraz stylów życia. Wspaniale się łączą i uzupełniają. Są związane z dbaniem o różne aspekty swojego życia i dobrego samopoczucia. Najogólniej można powiedzieć, że dotyczą podwyższenia jakości życia. A przecież zdrowie i dobre samopoczucie to coś, czym każdy z nas chce cieszyć się jak najdłużej. Już w podstawówce interesowałam się medycyną niekonwencjonalną i jej wpływem na nasz organizm. Jako nastolatka, na własnej skórze przekonałam się, że warto łączyć zachodnie, współczesne podejście do zdrowia, oparte o medycynę akademicką z naturalnymi terapiami, które stosowały nasze babcie oraz ze wschodnimi tradycjami leczniczymi. Na początku liceum chciałam zdawać na medycynę. Kiedy podjęłam decyzję, że jednak będę studiować turystykę i rekreację, było dla mnie oczywiste, że pójdę na najciekawszą specjalizację – związaną z odnową ciała oraz odnową psychiczną. Dzięki temu zgłębiałam wiedzę dotyczącą m.in. wpływu aktywności fizycznej, a także różnych form masażu i innych elementów odnowy biologicznej na nasz organizm. Poznawałam metody relaksacji i techniki radzenia sobie ze stresem. Interesowałam się również hotelarstwem, wellness i spa, ponieważ to właśnie w tych wyspecjalizowanych obiektach powinniśmy mieć możliwość uczenia się, w jaki sposób holistycznie zadbać o swoje zdrowie i dobre samopoczucie.
A więc Twoje zainteresowania wiążą się bezpośrednio z Twoim zawodem. Czym zajmujesz się na co dzień?
Prowadzę własną firmę.
Widać, że swoją pasją chcesz się dzielić ze światem – jakimi ideami się kierujesz i jaka misja Ci przyświeca?
Pod koniec studiów magisterskich, jako jedyną studentkę, zaproszono mnie do udziału w Europejskim programie Erasmus, dotyczącym innowacji i zarządzania Spa, dzięki czemu miałam dostęp do najnowszych badań rynku Spa, a co za tym idzie – stylów życia uczestników turystyki wellness i spa. Ten temat zagłębiłam również pisząc pracę magisterską. Rozszerzyłam go w badaniach i analizach dokonanych w trakcie autorskiego projektu badawczego „Kultura fizyczna, jako element prozdrowotnego stylu życia oraz rozwoju turystyki wellness i spa”, a także w pracy doktorskiej, którą napisałam pod tym samym tytułem. Analizując stosy badań, utwierdzałam się w przekonaniu, że Polacy prezentują niższy poziom prozdrowotnego stylu życia w porównaniu do innych krajów wysokorozwiniętych. Ta sytuacja się poprawia – Polacy są coraz bardziej świadomi, że sami powinni pielęgnować swoje zdrowie i dbać o dobre samopoczucie. Niestety nie zawsze się to przekłada na praktykę dnia codziennego. Od tamtego czasu minęło już kilka lat, ale nadal zauważalna jest pilna potrzeba, aby przekonać Polaków do wzięcia odpowiedzialności za własne zdrowie oraz rozwijać indywidualne umiejętności służące zdrowiu. Zaczęłam patetycznie, żeby pokazać, że poznałam problem od podszewki. Wiem jednak, że akademicki patos do nikogo nie przemawia. Tu zaczyna się moja praca od podstaw.
Po pierwsze chcę pokazać, czym tak naprawdę jest prozdrowotny styl życia. W społeczeństwie nadal funkcjonuje błędne przekonanie, że zdrowe życie obarczone jest ciągłymi zakazami i nakazami. Wiele osób utożsamia go z restrykcyjną dietą i karkołomnym wysiłkiem fizycznym. Nie dziwię się, ponieważ w mediach ciągle lansowane są wspaniale wyglądające osoby, które dają nam przepis na to, jak schudnąć 10 kg w miesiąc czy osiągnąć kaloryfer na brzuchu w 3 tygodnie. To jednak nie ma nic wspólnego z prozdrowotnym stylem życia. Oczywiście odpowiednia waga i sprawność fizyczna pozwalają nam cieszyć się lepszym zdrowiem – pod warunkiem, że są wynikiem naszej pracy na rzecz swojego dobrego samopoczucia, a nie terroryzowania naszego organizmu i testowania na sobie nowinek. Zdrowy styl życia służy osiąganiu szczęścia. I to nie tylko ruch i zdrowe odżywanie. Są to dwa elementy, nad którymi najłatwiej „zapanować”, bardzo dobrze też się sprzedają. Kolejna dieta cud, która pomoże nam osiągnąć wymarzoną wagę w miesiąc, trening, dzięki któremu osiągniemy kaloryfer w zaledwie 3 tygodnie. Tylko to ma mało wspólnego z prozdrowotnym stylem życia. Prozdrowotny styl życia to nie sprint, lecz maraton. Trzeba dobrze rozłożyć siły.
Dlatego też moją misją jest inspirowanie innych do tego, aby powoli, krok po kroku, zmieniali swój styl życia na bardziej prozdrowotny. W odniesieniu do zdrowego, szczęśliwego i bardziej produktywnego życia, najbardziej efektywnych zmian możemy dokonać właśnie metodą małych kroków. To jak przygotowywanie się do maratonu czy wyprawy wysokogórskiej – powoli, sukcesywnie, do celu. A celem jest dobre samopoczucie oraz podniesienie jakości naszego życia. Chcę również pokazać innym, że w prozdrowotnym stylu życia nie chodzi o ideał, lecz o rozwój, równowagę i życie w zgodzie ze sobą. Dlaczego to tak podkreślam? Ponieważ wellness – czyli nasze pełne dobre samopoczucie – jest dynamicznym stanem, w którym się poruszamy, dążąc do osiągnięcia wyższego potencjału naszego życia. Gdy wprowadzamy w nim zmiany – musimy się obserwować. W ten sposób poznajemy siebie, swoje ciało, psychikę oraz emocje, jakie nam towarzyszą w danym działaniu. Dzięki temu sami możemy określić, co nam najbardziej służy i czego w danym momencie najbardziej potrzebujemy. Zawsze trzeba dać sobie czas i zastanowić się nad tym, co chcemy osiągnąć i w jaki sposób możemy to zrobić. Nie należy się do niczego zmuszać. Ważne, aby mieć swój kanon, według którego postępujemy – ale też nie mieć wyrzutów sumienia, jeśli zrobimy jakieś odstępstwo.
Jeden z moich ulubionych szefów kuchni – Jamie Oliver – napisał książkę „Superfood na co dzień”, w której opracował mnóstwo wspaniałych, pysznych przepisów dla tych, którzy chcą zdrowo jeść. Podkreśla w niej jednak, tak jak w swoich innych książkach i programach, że ważne jest również pozwolenie sobie na „comfort food” – czyli jedzenie, które uwielbiamy. Zazwyczaj bardziej kaloryczne, niekoniecznie obfitujące w składniki odżywcze. Królową w dziedzinie przygotowywania takich potraw jest Nigella Lawson, którą uwielbiam i chętnie inspiruję się jej przepisami. Chodzi o to, by nie popadać w żadną obsesję. Wprowadzenie prozdrowotnych zmian nie może być dla nas kolejnym stresem, czy wyzwaniem. Ruchu, zdrowego jedzenia czy relaksu nie możemy traktować jako kolejnych zadań na liście do wykonania. To nie są nowe projekty czy zlecenia. W zdrowym stylu życia przede wszystkim chodzi o to, żeby zwolnić i zastanowić się, czego nam brakuje. Zdrowy styl życia to kwestia zachowania odpowiednich proporcji. Dlatego też warsztaty, które prowadzę nazwałam „Twoja droga do dobrego samopoczucia” oraz „Kulinarna droga do dobrego samopoczucia”. Chcę, aby każdy ich uczestnik po otrzymaniu ode mnie garści ciekawej wiedzy popartej naukowymi faktami oraz mnóstwa praktycznych wskazówek, mógł odnaleźć własną drogę do równowagi i dobrego samopoczucia.
Czytaj także: Superfoods z Twojej lodówki – ranking produktów o niezwykłych właściwościach
Czyli ważna jest zasada złotego środka 😉 Mówisz też o tym na blogu „Up Your Life”, który prowadzisz – do kogo jest skierowany i jakie treści można na nim znaleźć? Co chcesz z jego pomocą przekazać ludziom?
Bloga prowadzę dla wszystkich osób, które chcą zacząć podążać własną drogą do celu, jakim jest dobre samopoczucie. Dla tych, którzy potrzebują pomocy we wprowadzeniu małych, prozdrowotnych zmian lub szukają na nie pomysłów. Dla osób, które potrzebują zwolnić tempo nie rezygnując z aktywności. Także dla miłośników dobrej kuchni oraz ruchu na łonie natury. Chcę ludzi zainteresować – co więcej – rozbudzić w nich pasję do ruchu na świeżym powietrzu i dobrej kuchni oraz różnych form relaksu. Chcę im również pokazać, że życie w stylu „slow” nie oznacza życia w żółwim tempie, lecz w swoim własnym. Mój blog podzielony jest na trzy kategorie: Kuchnia, ruch oraz relaks.
KUCHNIA – Zapraszam do świata mojej kuchni, w której tak jak w życiu ważna jest równowaga. Staram się, aby każdy posiłek zapewnił mi oraz moim bliskim zdrowie, energię i witalność, a co za tym idzie – dobre samopoczucie. Równie ważnym elementem jest dla mnie celebracja posiłków. Lubię przygotowywać obłędnie smakujące potrawy i gdy talerz wygląda zjawiskowo. Komponuję potrawy w taki sposób, by tekstura, kolor, zapach, połączenie smaków, współgrały ze sobą – tak aby każdy posiłek rozpieszczał nasze zmysły. To, co znajduje się na talerzu, jest tak samo ważne jak to, co dzieje się dookoła niego. Posiłek przy dźwiękach ulubionej muzyki, dobrym winie, w gronie przyjaciół staje się podwójnie wyjątkowy. Tajnikami mojej kuchni dzielę się m. in. przedstawiając swoje sprawdzone zasady, których nie opieram na nowościach lansowanych przez dietetyków. Głównymi wytycznymi są tu zdrowy rozsądek i intuicja. Przedstawiam również moje sprawdzone przepisy na pełnowartościowe i pyszne dania z łatwo dostępnych oraz sezonowych składników. Chcę poprzez to pokazać, że zdrowa kuchnia to nie nuda, ani ogromne wyzwanie, że jest smaczna i nieskomplikowana. Chcę zachęcić do improwizowania w kuchni, urozmaicania ulubionych posiłków i wprowadzania do nich zdrowych zamienników. Prawdziwa zabawa w kuchni zaczyna się dopiero jak zapominamy o wytycznych i miarach, kiedy zaczynamy kombinować i dokonywać własnych odkryć.
RUCH – Chcę przekazać trzy idee związane z aktywnością ruchową. Po pierwsze – pokazać korzyści, jakie przynosi ruch na świeżym powietrzu oraz nieskończone możliwości, jakie daje nam natura do różnorodnego jej eksplorowania. Również to, że wysportowane ciało to zdrowe ciało. Miarą jego stanu są m. in. sprawność, wydolność, wytrzymałość i siła. Ważne, żeby dbać o nie tak, aby pozwalało cieszyć się robieniem tego, co lubimy najbardziej przez lata. Możemy sobie wtedy pozwolić na doświadczanie różnych dyscyplin sportu. Co za tym idzie – być szczęśliwym, mieć wysoką jakość życia. Od lat udowadniają to naukowcy, ale nie trzeba śledzić doniesień naukowych, żeby o tym się przekonać. Wystarczy zobaczyć, jak żyją ludzie z Niebieskich Stref, czyli kilku obszarów na świecie, w których można spotkać najwięcej 100latków, którym do końca życia towarzyszy zdrowie i dobre samopoczucie. Oni nie idą w żadne ekstremum. Uprawiają naturalne formy ruchu na świeżym powietrzu. Wplatają również aktywność fizyczną w zestaw codziennych zajęć. Korzystam z ich wiedzy i doświadczenia, na co dzień działam podobnie i dzielę się tym z innymi.
RELAKS – W mojej strefie relaksu zachęcam wszystkich do jak najczęstszego wylogowywania się i życia „tu i teraz”. Do cieszenia się małymi przyjemnościami, które przynoszą nam spokój i dają wytchnienie. Do tego, aby tworzyć z nich swoje codzienne rytuały. Chcę przekonać innych, że nawet bardzo zajęta osoba może pozwolić sobie na bezkarne leniuchowanie, gdyż jest to okazja do uspokojenia myśli, a gdy zwalniamy, nasz umysł może swobodnie wędrować – a to jest warunkiem kreatywności. Chcę rozbudzać potrzebę ruchu na świeżym powietrzu dla relaksu oraz rozwijania swoich pasji. Zachęcam również do naturalnej pielęgnacji ciała, ponieważ nasze ciało,żeby dobrze nam służyło – tak jak umysł – wymaga naszej atencji. Najważniejsze, co chcę przekazać to fakt, że czasu na relaks nie musimy planować. Nie musimy znajdować godzin na medytację, żeby się wyciszyć. Wystarczy codzienne poświecić kilka minut, aby odczuć różnicę.
Kontynuację wywiadu i odpowiedzi Magdy na kolejne pytania przeczytacie w części II 😉