Ukończyła Wydział Aktorski Akademii Teatralnej w Pradze, jednak częściej występuje na polskich ekranach. Iza Kapias, znana z roli policjantki w serialu „M jak Miłość” i sympatycznej pani cukiernik w TVN-owskiej produkcji „Przepis na życie”, na drugim miejscu po aktorstwie stawia muzyczną pasję. Występowała z zespołem Golec uOrkiestra, zajęła II miejsce w programie „Szansa na Suckes” z udziałem Justyny Steczkowskiej, ponadto trenuje różne dyscypliny sportu, sprawdza się w roli konferansjera i prowadzi radiowe audycje. Zaraża uśmiechem i pogodą ducha. Czy płynąca w jej żyłach polska, włoska i czeska krew to mieszanka wybuchowa?
Iza Kapias, mat. prasowe
#RedakcjaShapeMeUp: Bardziej Czeszka, czy Polka?
Iza Kapias: Tak na co dzień to jestem Zaolzianką, ale można też o mnie powiedzieć, że w czeskim ciele, polska krew. Z domieszką wybuchowości po włoskich przodkach (śmiech).
Masz wiele talentów, pasji i umiejętności. Która jest Twoim numerem jeden?
Uwielbiam jazdę na nartach i rolkach. Kiedyś trenowałam szermierkę, ale ta przygoda skończyła się wraz z zakończeniem studiów aktorskich. Wielka szkoda, bo szło mi całkiem nieźle.
Iza Kapias fot. Ula Kóska
Dalia Lingerie, Christine, wkrótce w sprzedaży
Będąc aktywną osobą, jak najchętniej spędzasz czas wolny?
Staram się podróżować, odwiedzać nowe miejsca, mieć czas na przyjemności i ruch. Chociaż nie ukrywam, że tego czasu miewam coraz mniej.
Kojarzymy Cię głównie z ról w popularnych serialach. Jak mieszkając w Czechach, trafiłaś na polskie ekrany?
To chyba przeznaczenie i uważam, że tak miało być. W moim życiu zawsze wszystkie propozycje pojawiały się same od siebie, na podstawie pozytywnych referencji… Tak samo było z pojawieniem się na planie serialu „Przepis na życie”. Dyrektor artystyczny Polskiej sceny Teatru Cieszyńskiego został zapytany, czy jest w zespole aktorka znająca język czeski i polski. Wtedy pomyślał o mnie, bo skoro zagrałam w już w kilku spektaklach w różnych językach, to doskonale się nadaję. I zostałam zaproszona przez moją obecną agencję aktorską SKENE na zdjęcia próbne do Warszawy.
Dalia Lingerie, Federica, wkrótce w sprzedaży
Grywasz również w czeskich produkcjach?
Tak, ale czasami to bywa trudne, bo mowa czeska ma swoje odmiany i dialekty, a akurat ten praski jest dla mnie bardzo nienaturalny. Jednak nie mam większych problemów z bieżącym przełączaniem się na czeski czy polski. Przykładowo na planie „Przepisu na życie”, kiedy grana przeze mnie Aldonka wychodziła za mąż, wystąpiła także moja serialowa mama Czeszka (Dagmar árová). W trakcie nagrań biegle jej tłumaczyłam uwagi reżysera Michała Rogalskiego. Spędzając czas z moim bratem, rozmawiamy naszą gwarą, podobną do Śląskiej, ale jeśli przykładowo dołączy do nas moja przyjaciółka, rozmawiam swobodnie w obu językach.
Czy specyfika gry aktorskiej i pracy na planie różni się w Polsce i w Czechach?
Grałam w różnych projektach, a specyfika ich produkcji była uzależniona od oglądalności, popularności, a co za tym idzie, od budżetu. Co do pracy aktorskiej, to chyba różnic w graniu przed kamerą jest niewiele, ale dysproporcje w realizacji odczułam zdecydowanie. By obniżyć koszty, na czeskim planie występowałam w prywatnych ubraniach, a nawet płaciłam sobie za herbatę (śmiech).
We wspomnianym serialu „Przepis na życie” zagrałaś pracującą w restauracji Aldonkę. Ponoć odkryłaś wtedy kulinarne zacięcie i wspólnie z kolegą z planu, Francuzem Hacenem Sahraoui prowadziliście warsztaty kulinarne. Wystąpiłaś także w internetowym programie kulinarnym, w którym z innymi gwiazdami przygotowywałaś lokalne i orientalne dania. Lubisz gotować?
Przygodę z kulinarnym show wspominam z sentymentem. Poznałam niesamowitych ludzi i zasmakowałam też wielu egzotycznych dań, o których nie miałam pojęcia. Zrozumiałam, że gotowanie może być naprawdę kreatywnym wyzwaniem, a na planie potrafiliśmy spędzić prawie dobę, non stop gotując i smakując. Często zdarza mi się uczestniczyć w różnych eventach, na których gotujemy, częstujemy i zarażamy innych pasją pichcenia.
Iza Kapias w roli gospodyni internetowego programu kulinarnego Wszechsmaki.TV
Grywasz w polskich i czeskich serialach, zarządzałaś Domem Kultury w Orłowej, jesteś świetnym konferansjerem, sprawdzasz się w pracy na „lifie” i prowadzisz audycje w czeskim radiu. A przy tym przyjaźń, miłość, aktywność i podróże. Jak Iza Kapias godzi to wszystko ze sobą?
Lubię wyzwania, nowe doświadczenia i kontakt z ludźmi. Wiadomo, że kwestia organizacji jest tutaj kluczowa, ale też determinacja i pozytywne nastawienie. Większość projektów realizuję z fajnym zespołem, co również motywuje i daje wzajemne wsparcie. Mój partner również wiele pracuje, więc jest wyrozumiały i wspiera mnie we wszystkich pomysłach i przedsięwzięciach. Robię dużo, a tak wielu rzeczy jeszcze chciałabym spróbować (śmiech). #KeepChallenge to moja aktualna dewiza.
Pięknie śpiewasz, nie myślałaś o karierze w tym kierunku?
Bardzo lubię śpiewanie i występy na różnego typu okolicznościach, ale jeśli byłabym tylko piosenkarką, to brakowało by mi gry aktorskiej. Także jak tylko mam okazję, występuję, ale nigdy nie traktowałam tego priorytetowo…
Co pokochałaś w naszym kraju?
Hm… Polubiłam oscypek z grilla w Zakopanem, relaks w bukowińskich termach, kwiaty na krakowskim rynku, spacer po Wrocławiu, smak sopockich gofrów, klimat dominikańskiego jarmarku w Gdańsku, kluski z roladą i modrą kapustą w Raciborzu i pęd kuligu w Wiśle.
Iza Kapias, fot. Ula Kóska
A co warto zobaczyć w czeskich rewirach?
Kto jeszcze nie był, to na pewno powinien udać się do Pragi, która jest naprawdę pięknym miastem. Polecam też Karlštejn z ukrytym w górach najsłynniejszym czeskim zamkiem czy malowniczy Ceský Krumlov. Ostatnio też jestem wielką fanką strefy industrialnej w Ostrawie, gdzie w miejscu byłej huty i kopalni, przygotowano na światowym poziomie przestrzeń, w której organizowane są różne festiwale, zawody sportowe, z pełnym zapleczem gastronomiczno-edukacyjno-rozrywkowym.
Podróż marzenie?
Stany Zjednoczone, Seszele, Indie, może Malediwy, a najlepiej podróż dookoła świata (śmiech). Może na początek wylot do Nowego Jorku, zwiedzanie tego tygla kulturowego, a następnie relaks na plażach w Miami. Później rejs statkiem na Karaiby i na koniec zwiedzanie Ameryki Południowej…
Dziękujemy za rozmowę.